Dziwaczne stworzenie ten Gryf! Z postaci ni to ptak, ni to zwierz, albo jedno i drugie razem. Z przodu orzeł, z tyłu lew. A przy tym ma niby ośle uszy...
Kiedy Pan Bóg stwarzał świat, wtedy ludziom, zanim się ułożą i zasiedzą, uczynił opiekunów. Takimi opiekunami były u nas wielkoludy, czyli po kaszubsku stolimi, istoty o kształtach i charakterze ludzkim, ale ogromnego wzrostu i siły.
Na Kaszubach takim stolimem był Gryf. Miał postać ludzką, brodę tak dużą, że mógłby nią całe miasto jak mgłą przykryć. Brnął przez jeziora, bagna, a nawet morza, jak bocian przez płytkie pluty, chmury na obłokach zwijał jak płachty, dmuchając wywracał drzewa. Tak Gryf żył tu już długie czasy, aż zdarzyło się pewnego razu, że Stwórca wybrał się na inspekcję.